Style zarostu – od koziej bródki do pełnej brody

broda i wąsy / 

Zarost męski jest niczym makijaż na damskiej twarzy. Kobiety malują się po to, by piękniej wyglądać, podkreślać atuty i ukrywać nie doskonałości. Makijaż udoskonala urodę pod warunkiem, że jest dobrze zrobiony. Może też twarz oszpecić i postarzeć, jeśli makijaż jest niedostosowany do typu urody czy nieumiejętnie nałożony. Podobnie jest z męską brodą…

gladkie-wlosy

W założeniu właściciela ma dodawać mu męskości, powagi i atrakcyjności. Panowie mają duży wybór, jeśli chodzi o style zarostu. Wybór, który powinien być dopasowany do kształtu twarzy i uzależniony od gęstości owłosienia. Warto wypraktykować kilka z nich, by zdecydować się na ten, z którym wyglądamy i czujemy się najlepiej. Oto kilka przykładów.

Broda – „łatka duszy”

Tytuł artykułu jest nieco mylący, bowiem zaczynamy nie od koziej bródki, ale od „łatki duszy”. Jeśli chodzi o style zarostu, jest to jego najskromniejszy rodzaj. Ogranicza się do niewielkiej kępki pod dolną wargą, przypominającej malutką łatkę. Jej obecność na brodzie jest praktyczna dla muzyków grających na trąbce, bowiem na niej wygodnie opiera się ustnik instrumentu. Modę na tę miniaturkę brody wymyślili amerykańscy jazzmani w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Obecnie taki model owłosienia ozdabia niejedną męską twarz, zwłaszcza u tych panów, którzy nie mogą liczyć na bujne kędziory.

Broda okalająca

Jest to krótki zarost pokrywający tylko brodę, łączony z wąsami. Można by rzec, że to taka większa „łata” na twarzy. Obecnie ten styl zarostu jest rzadko widywany.

Trzydniowy zarost – „papier ścierny”

Trzydniowy zarost trudno nazwać brodą. U panów stroniących od codziennego używania żyletki pojawia się i znika. Zwykle jego kształt to sprawa przypadku, zarost rośnie jak mu natura pozwala. Dla części mężczyzn taki styl zarostu to jednak świadomy wybór. „Papier ścierny” to nie dowód niechlujstwa, ale starannie pielęgnowane i regularnie przystrzygane owłosienie. Moda na tę pozorną niedbałość pochodzi z lat osiemdziesiątych XX wieku.

Kozia bródka

Nazwa „kozia bródka” nie nawiązuje do sympatycznych zwierząt z takąż ozdobą pod brodą. Przynajmniej niebezpośrednio. Źródła podają, że chodzi o mitycznego Pana – fauna, półczłowieka – półkozła, którego zarost przypominał kozią brodę. Jak powstaje ten styl? Pozwalamy włosom rosnąć tylko na brodzie, boki i policzki starannie wygalając. Jeśli do tego dołożymy wąsy, które ułożymy w prostą linię dzięki zastosowaniu wosku do wąsów, wówczas stworzymy styl van Dycka, flamandzkiego malarza z XVII wieku, który takiż zarost posiadał. W tej wersji wąsy i broda nie łączą się ze sobą.

Inną odmianą „koziej bródki” są tzw. „widły” – dolna część brody jest podzielona na dwie zwężające się części. Ten styl zarostu najrzadziej jest widywany na ulicach polskich miast. Najbardziej ekstrawaganckim panom zdarza się zaplatać owe „widły” w dwa gustowne (?) warkoczyki.

Broda – wianuszek

Wianuszek – inaczej podbródka. Nazwa wszystko wyjaśnia. Zarost okala brodę i policzki aż do uszu, reszta twarzy – gładko wygolona. Ten model jest w sam raz dla panów, u których zarost jest niezbyt gęsty i mocny.

Broda a’la kapitan Jack – 3 w 1

Któż z nas nie oglądał „Piratów” z Johnem Deppem w roli kapitana Jacka Sparrowa?  Ów bohater miał dość skomplikowany zarost: wąsy, „łatka duszy” i wianuszek. Trzy w jednym. Ten styl zarostu przyjął się wśród wielu mężczyzn. Wymaga sporo pracy: regularnego przystrzygania, bo nie może rosnąć bez kontroli i dyscypliny, i codziennej pielęgnacji. Kosmetyki do brody i wąsów są więc niezbędne, by wyglądać zabójczo niczym słynny pirat.

Pełna broda

Pełna broda na hipstera czy – jak wolą inni – na drwala przeżywa rekonesans. Jest to długi zarost, a długości powinna towarzyszyć bujność. Gęste i długiej brody nie można zostawić bez balsamu czy oliwki do brody. Konieczna jest stylizacja takiego zarostu, przystrzyganie, szczotkowanie. Tylko wtedy pełna broda prezentuje się imponująco.

Na tym nie kończy się temat: style zarostu, bo każdy brodacz może wprowadzać pewne innowacje i poprawki, eksperymentować, traktować brodę jak poligon doświadczalny. Ilu brodaczy, tyle stylów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jaki pędzel do golenia wybrać?

golenie / 

Pędzel do golenia, brzytwa a nawet maszynka do golenia na żyletki to rekwizyty, które dla wielu mężczyzn, zwłaszcza z najmłodszego pokolenia, są znane jedynie z filmów, ewentualnie pojawiają się we wspomnieniach z dzieciństwa, kiedy to ojciec czy dziadek usuwali zarost z twarzy, wcześniej pokrywając ją obficie pianą z mydła. Jednak tradycyjne golenie nie odeszło całkiem do lamusa. Dla wielu panów golenie na mokro to codzienność, a jeszcze wielu chciałoby zrezygnować z elektrycznej maszynki. Moda na brzytwy i pędzle do golenia trwa.

pedzel-do-golenia

Golenie na sucho czy na mokro?

Obecnie pośpiech jest częścią naszego życia, ciągle jesteśmy w niedoczasie. Praca i kariera są najważniejsze, dlatego zaniedbujemy wiele spraw, które stanowią o urodzie życia. Stąd w kontrapunkcie do pośpiechu pojawiła się moda na slow life – powolne życie. Polega to między innymi na korzystaniu z prostych przyjemności, delektowaniu się tradycyjnym jedzeniem, powrotem do dawnych zabiegów kosmetycznych i higienicznych, stosowaniu naturalnych kosmetyków. Z pewnością do tych drobnych przyjemności należy golenie na mokro. Powraca do łask mydło do golenia, które zmiękcza zarost i łatwo się zmywa , a do rozprowadzenia piany potrzebny jest pędzel do golenia. Podobnie krem do golenia lepiej rozprowadzić pędzlem niż palcami. Pędzel pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku a poza tym delikatne włosie masuje skórę twarzy. Golenie na mokro minimalizuje powstawanie drobnych skaleczeń, podrażnień i zaczerwienienia skóry.

Golenie na sucho posiada tę zaletę, że zajmuje mniej czasu, nie wymaga przygotowań. Wystarczy elektryczna maszynka, jakieś pachnidło na koniec i już.

Pędzel do golenia dla koneserów

Dla zwolenników tradycyjnego golenia nie bez znaczenia jest, jakich akcesoriów używają. Dla koneserów liczy się wysoka jakość materiałów, interesujący design oraz marka. Od wielu lat uznaną renomą cieszy się niemiecka marka  Mühle, producent akcesoriów i kosmetyków do golenia. Pędzle wytwarzane są zgodnie ze standardami sprzed lat, część produkcji wykonywana jest ręcznie. Każdy model składa się z wyselekcjonowanego włosia, najbardziej ekskluzywne mają knot składający się z 20 tysięcy włosów, klejonych do pierścienia, a następnie przymocowanych do uchwytu z naturalnego drewna, w tańszej wersji – ze sztucznego tworzywa.

pedzel-muhle

Marka Mühle oznacza solidne rzemiosło, trwałość i elegancję. Pozornie zwyczajny przedmiot użytkowy, jakim jest pędzel do golenia, może stanowić ozdobę męskiej łazienki, a jego użytkownik ma satysfakcję z użytkowania eleganckiego gadżetu. Taki jest pędzel do golenia, którego uchwyt jest wykonany z wysokiej jakości żywicy, a knot z naturalnego elastycznego włosia borsuka. Inny pędzel do golenia na uchwycie, wykonanym z tworzywa sztucznego w czerwonym kolorze ma specjalnie wyprofilowane miejsce ułatwiające trzymanie. Zadbano więc w najdrobniejszych szczegółach o wygodę i komfort użytkowania. Dla przedłużenia trwałości włosia należy pędzel suszyć na specjalnym stojaku knotem do dołu.

Pędzel w komplecie

Panom ceniącym tradycję i jakość warto polecić pędzel w zestawie z kosmetykami do golenia. Jest to zestaw prezentowy dla golibrody polskiej marki ZEW. Pędzel wykonany jest z końskiego włosia oraz drewna pozyskiwanego z bieszczadzkich lasów. Towarzyszą mu 3 rodzaje mydła (do golenia, do pielęgnacji twarzy i ciała oraz uniwersalne) oraz szampon do włosów. Wyróżnikiem tych kosmetyków jest obecność rzadko występującego w podobnych produktach składnika, jakim jest węgiel drzewny.

Tak więc, panowie, pędzle w dłoń!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Zegarek nowoczesny dla minimalisty

gadżety męskie / 

Kupować, gromadzić, konsumować, otaczać się rzeczami, chcieć coraz więcej i rzeczy, przedmiotów, gadżetów – oto czego pragnie przeciętny współczesny człowiek. Naoglądawszy, nasłuchawszy i naczytawszy się reklam, uwierzyliśmy, że zdobywając dobra materialne, stajemy się szczęśliwsi. Jednak na własnej skórze przekonujemy się, że ani coraz lepsze auto, ani coraz droższy garnitur czy ekskluzywny zegarek nowoczesny nie czynią nas ludźmi spełnionymi. Na zasadzie opozycji do wszechobecnego konsumpcjonizmu zaczyna się moda na minimalizm.

zegarek nowoczesny

Minimalizm – ruch uważnego konsumpcjonizmu

Prekursorką ruchu minimalistycznego jest autorka książki „Minimalizm daje radość”, Francine Jay. Ona wyraźnie sformułowała opinię, która większości z nas także krąży po głowie, że otaczanie się przedmiotami daje nam złudne poczucie szczęścia, przytłacza, ogranicza szanse na rozwój, odbiera energię i – co najważniejsze – ogranicza pogłębianie relacji z otoczeniem. Moda na minimalizm nie oznacza, że mamy mieszkać w beczce i pozbyć się ostatniego kubka, bo przecież wodę można czerpać dłońmi, jak starożytny filozof Diogenes. Warto jednak zwolnić w pogoni za rzeczami, rozejrzeć się wokół siebie, żyć uważniej, mieć czas na cieszenie się życiem.

Minimalista to nie asceta

Nie należy utożsamiać minimalizmu z ascezą. Nie trzeba się wyrzekać tego, co niezbędne i potrzebne. Strzeżemy się tylko nadmiaru dóbr, jeśli nie chcemy zagracać swego mieszkania, swych szaf i szuflad. Bycie minimalistą nie oznacza bycie abnegatem. W dalszym ciągu można, a nawet trzeba, być eleganckim mężczyzną. Jeśli postawisz na klasykę i jakość, wybierając garnitur, buty czy zegarek, zawsze zachowasz klasę i będziesz postrzegany jako człowiek sukcesu (jeśli ci tylko na takiej ocenie zależy).

Zegarek nowoczesny to prestiż

Zegarki na rękę nosimy od ponad stu lat. Od początku był to przedmiot, który dodawał prestiżu swemu właścicielowi i podkreślał jego pozycję społeczną. Gdy zegarki się rozpowszechniły a masowa produkcja sprawiła, że stały się tanimi przedmiotami użytkowymi, ich rola w uzewnętrznianiu zamożności nie zmalała. Zaczęły powstawać ekskluzywne marki i renomowane firmy, z których pochodziły (i pochodzą) czasomierze bardzo drogie, bo tworzone,  z drogich materiałów, o zaawansowanej technologii. Takie cacka na nadgarstku wyróżniają posiadacza z tłumu.

Zegarki Komono – minimalizm i klasyka

Kto chce, niech zabiega o złote precjoza inkrustowane brylantami. Kto chce, niech wypełnia szuflady zegarkami na każdą okazję. Minimalista natomiast zostanie w pełni usatysfakcjonowany kupnem zegarka Komono.

zegarki komono

Jest to młoda belgijska marka, której wyroby (m.in. zegarki i okulary) zdobyły uznanie klientów z wielu krajów. Każdy zegarek nowoczesny Komono charakteryzuje się spokojną elegancją, nawiązując do najlepszych wzorów.  Klasyczny minimalistyczny design (okrągła tarcza, proste liternictwo, skórzany pasek lub metalowa pleciona bransoleta) sprawia, że jest to zegarek nowoczesny na każdą okazję. Pasuje do garnituru na oficjalne okazje, jak i do sportowej koszulki. Jego posiadanie świadczy o dobrym guście mężczyzny, który ceni funkcjonalne, a zarazem ładne przedmioty.

Inne wpisy z tej kategorii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.