Pomada do włosów zdyscyplinuje męską fryzurę

pielęgnacja włosów / 

Zastanawialiście się kiedyś, z czego wynikał nieodparty urok takich gwiazdorów amerykańskiego kina jak Rudolf Valetino, Clark Gable czy Humphrey Bogart ? Otóż tych panów i innych amantów przedwojennego i tużpowojennego czasu łączyło jedno: starannie uporządkowana fryzura, z której żaden włos na głowie nie miał prawa zburzyć ustalonego porządku. Przedziałek z boku, włosy gładko zaczesane do tyłu – to był szyk lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku.

Potem nastąpiły szalone lata pięćdziesiąte, kojarzone obecnie głównie z rock’and’rollem i boskim Elvisem Presleyem. Panowała wówczas moda na włosy zaczesywane w „kaczy kuper”. Nazwa raczej nieefektowna, ale fryzura – jak najbardziej. Włosy były długie z przodu, ale zaczesywane do góry w taki sposób, że lekko zwisały nad czołem, tył zaś przypominał układ piór na kaczym kuprze (nazwa przecież nie wzięła się znikąd). Żeby fryzura Rudolfa Valentino czy Elvisa Presleya zachowywała fason, wymagała utrwalenia. Tym „utrwalaczem” była brylantyna, znana też pod nazwą: pomada.

Pomada znowu w modzie

Mody na różne fasony fryzur przychodzą i odchodzą. Czasami w modzie są włosy niesforne, które wiatr czesze jak chce, czasem obowiązuje ustalone cięcie i porządek. Kto wymyśla mody na męskie fryzury, nie bardzo wiadomo, bo fryzjerzy – w przeciwieństwie do kreatorów mody odzieżowej – pozostają anonimowi. Wiadomo zaś, kto je popularyzuje. Są to światowej sławy sportowcy, popularni aktorzy czy telewizyjni celebryci. Obejrzyjcie zdjęcia choćby Davida Beckhama, który co sezon demonstruje nową fryzurę. Wypomadowane włosy w niczym nie ujmują mu męskości.

Męska fryzura

Powiedzmy sobie szczerze – współczesny mężczyzna, musi być zadbany, nawet jeśli stylizuje się na drwala, co aktualnie jest trendy. Można nawet powiedzieć, że im bardziej wygląda na zaniedbanego, tym więcej musi włożyć wysiłku w swój wizerunek. Trawestując słowa dawnego przeboju, „im więcej zaniedbania, tym więcej zadbania”. Eh, zrobiło się jakoś skomplikowanie, a sprawa jest prosta i sprowadza się do oczywistej rady: używaj pomady do włosów. Nie ma znaczenia, czy chcesz wyglądać jak strach na wróble czy angielski dżentelmen.

Starannie przyczesana fryzura, by utrzymała się przez cały dzień, wymaga utrwalenia pomadą.  Nie dajcie się też zwieść bezładowi na głowie. To tylko pozory, bo każdy kosmyk ma swoje miejsce, a czuprynę utrzymuje w ryzach również pomada.

Pomada – dyscyplinuje, nabłyszcza i rozsiewa zapach

Obecnie produkuje się pomady do włosów z lanoliny, olejku kokosowego, substancji utrwalających i zapachowych. Lanolina i olejek kokosowy nadają włosom elastyczność i połysk. Substancje utrwalające nadają fryzurze pożądany kształt, a olejki zapachowe mile drażnią zmysł powonienia.

Pomady różnią się od siebie chwytem, to znaczy siłą utrwalania: są lekkie, średnie i mocne. Jest to wygodna alternatywa wobec żelu, który już się nieco znudził. Włosy umiejętnie utrwalone pomadą prezentują się naturalnie, nie zlepiają się, nie wyglądają na mokre czy przetłuszczone.

Nasze propozycje:

Jak używać pomady?

Żeby włosy wyglądały naturalnie, potrzeba trochę wprawy, dlatego lepiej zaczynać przygodę z pomadą od wersji z lekkim chwytem, ewentualnie – średnim.

Do utrwalenia fryzury wystarczy niewielka ilość preparatu wtartego opuszkami palców w końcówki włosów. Po wpływem ciepła pomada mięknie i daje się łatwo rozprowadzać. Potem tylko grzebieniem należy nadać włosom pożądany kształt, a kosmetyk przez cały dzień utrzymuje je w należytej dyscyplinie.

Przed snem tę miksturę należy zmyć, bowiem jest to tłusta substancja, która może pozostawić plamy na pościeli. A rano zaczynamy całą procedurę od początku.

Gdzie kupować pomadę?

Pomada staje się coraz bardziej popularnym kosmetykiem, można ją znaleźć w wielu drogeriach i perfumeriach. Warto jednak postawić na jakość. Kosmetyki renomowanych firm, cechujące się wysoką jakością i korzystnym stosunkiem tej jakości do ceny, warto kupować w internetowej drogerii Menspace.pl.

Wśród wielu męskich kosmetyków dla eleganckich współczesnych dżentelmenów znajdziesz ekskluzywne pomady, a także  szampony ułatwiające ich zmywanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jak się golić bez podrażnień?

golenie / 

Dzień w dzień usuwasz zarost maszynką do golenia? I dzień w dzień borykasz się z podrażnieniami? To znaczy, że twoja skóra cierpi i próbuje ci to jakoś zamanifestować. Czas więc zmienić swoje podejście do golenia, traktując tę czynność niczym prawdziwy męski rytuał.

Golenie bez podrażnień

Golenie – najpierw ceremoniał, który jest przedmiotem dumy młodzieńca, potem tak wchodzi w krew jak mycie zębów i staje się automatycznie wykonywanym obowiązkiem. Wykonywanym pośpiesznie, bo szkoda czasu na celebrowanie tej prozaicznej czynności. Jednakże skóra, nawet męska, dopomina się o lepsze traktowanie, a swoje niezadowolenie wyraża a to zaczerwieniem, a to pieczeniem, a to pojawianiem się krostek.  Krótko mówiąc, jest podrażniona i domaga się lepszego traktowania.

Ach, ci gruboskórni mężczyźni …

Męska skóra jest o 25% grubsza niż skóra kobieca. Jakie są tego skutki? Starzeje się później niż u płci niewieściej. Pierwsze zmarszczki pojawiają się na męskich twarzach aż o 10 lat później niż na damskich licach. Nie jest to jednak żadem powód do radości, bo jak już się zmarszczki pojawią, to od razu są o wiele większe i głębsze niż u kobiet.

Męska skóra może nie wymaga takiej pieczołowitości w pielęgnowaniu, jak delikatniejsza cera u kobiet, ale też nie można jej całkowicie lekceważyć. Codziennie traktowana ostrym narzędziem przy usuwaniu zarostu, cierpi, bo jest przy okazji pozbawiana ochronnego naskórka. Należy się więc jej choć odrobina współczucia i zainteresowania. Zadbana cera, odpowiednio nawilżona, pachnąca i gładka, poprawi samopoczucie każdemu mężczyźnie. Żaden nie musi się obawiać, że jego męskość na tym ucierpi.

By golenie poszło gładko

Golenie to zbyt poważna czynność, by ją wykonywać byle jak. Przed przystąpieniem do golenia zarost należy zmiękczyć. Do tego celu należy użyć na przykład olejku. Wystarczy wetrzeć w skórę kilka kropel, by zapewnić dobry poślizg ostrza maszynki, by skórę nawilżyć i uchronić przed ewentualnym zapaleniem mieszków włosowych (ropne krostki!). Warto zastosować choćby olejek Aromatherapy Associates Refinery, tym bardziej że można go używać także po goleniu.

Jest golenie, musi być piana. Tę zapewni żel, np. American Crew  – męski żel do precyzyjnego golenia. Poza tym, że skóra staje się idealnie gładka, to nie ma obawy, że wystąpią podrażnienia, nie ma też mowy o pieczeniu czy uczuciu ściągania skóry.

Zatrzymać krwawą jatkę

Golisz się pospiesznie, więc wystarczy jeden nieuważny ruch, by trysnęła krew. Abyś nie wyglądał jak po bliskim spotkaniu z drapieżnikiem, zastosuj ałun. To minerał, który wykazuje silne działanie antyseptyczne i przeciwbakteryjne. Hamuje też lekkie krwawienia i przyspiesza gojenie.

Ałun

Na drobne skaleczenia proponujemy:

Miękkie i zapachowe wykończenie

Na zakończenie golenia jeszcze jeden kosmetyk. Można wybierać wśród wielu balsamów, kremów czy wód kolońskich. My proponujemy Bluebeards – męski minibalsam po goleniu. Nie tylko łagodzi podrażnienia, ale i opóźnia porost włosów, a skóra pozostaje miękka i elastyczna. Orzeźwiający zapach drzewa sandałowego zaś pozostawi woda kolońska Marlborough. To przysłowiowa „kropka nad i”.

Dokładnie ogolony ze zdrową cerą, pachnący świeżością mężczyzna jest gotowy na spotkanie ze światem. Można wyjść z domu, by walczyć ze smokiem, tzn. stawić się w pracy. Miłego dnia! Nie może być inaczej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jak dbać o brodę, czyli być brodaczem z klasą

broda i wąsy, kosmetyki / 

Podchwycona przez hipsterów, znów święci triumfy – jak co najmniej za czasów dostojników i monarchów. Dziś już nie jest obciachem, stając się wyznacznikiem mody. Nosić brodę to coś. Szczególnie, że jej pielęgnacja jest nie lada wyzwaniem. Wyzwaniem, które nie tylko pochłania czas, ale i sporo kosztuje. Dla doskonałego efektu jednak warto.

Brodacz

„Broda nie czyni filozofem” – głosi porzekadło. Nie czyni też władcą, jednakże w dziejach niejednej cywilizacji brodę mogli nosić tylko dostojnicy i monarchowie. Nie czyni odważnym, a jednak w minionych wiekach symbolizowała męstwo, także siłę i honor. Bywało też odwrotnie. W XVII-wiecznej Rosji brody dla młodego cara Piotra I po powrocie z Holandii, gdzie mężczyźni obnosili gładkie lica, wydawały się oznaką zacofania. Car – bywalec w postępowym świecie – czym prędzej rozpoczął reformy, a na pierwszy ogień poszły bujne brody bojarów. Kto dobrowolnie nie poddał się interwencji nożyczek, temu obcinano zarost siłą. Brody mogli nosić tylko chłopi, duchowni i kupcy, ale za to przywiązanie do tradycji musieli wysupłać trochę rubli.

Podatek od brody? – może to nie najgorszy pomysł na dzisiejsze czasy, gdy budżet państwa przyciasny. A że amatorów tej niewątpliwie męskiej ozdoby obecnie przybywa, to i w skarbcu by przybyło sporo złotówek. Jednak żarty na bok, bo broda to zbyt poważna rzecz. Trzeba o nią dbać, by wyglądać jak człowiek z klasą.

W pogoni za modą

Mody na brody przychodziły i odchodziły. Np. nasi przodkowie – Sarmaci zapuszczali podkręcone wąsiska i chlubili się długimi brodami. Ostatnio masowo nosili przystrzyżone bródki działacze podziemnej Solidarności. Był to niemal ich znak rozpoznawczy. Następnie przyszedł czas na wąsy a’la Wałęsa, potem – na gładko wygolone twarze.

Obecnie wśród młodych mężczyzn zapuszczanie zarostu to powszechny trend. I  nie jest to trzydniowa szczecina, nie jest to jakaś licha kozia bródka, ale solidne, bujne brodzisko niczym  u starożytnych filozofów czy u polskiego szlachciury.  Jednak bądźmy szczerzy i powiedzmy gorzką prawdę prosto w oczy: współcześni mężczyźni nie aspirują w stronę dostojnych mędrców ani przodków o mniej czy bardziej błękitnej krwi, a raczej zmierzają w kierunku prostego drwala. Drwal – symbol męskiej siły, macho zmagający się z naturą – to jest ideał niejednego młodzieńca, któremu już znudziło się bycie wymuskanym metroseksualnym efebem.

Drwal, ale zadbany

Myliłby się jednak ten, kto rezygnując z codziennego golenia, uważałby, że rano wystarczy wziąć szybki prysznic, wyszorować zęby i już – czyściutki, zadbany  wyruszać na podbój świata. O, nie!

Broda wymaga starannej pielęgnacji. W starożytności brodę czerniono, perfumowano, smarowano oliwą, a nawet posypywano złotem. Pamiętano też o misternie kręconych lokach. Nie bez kozery mówi się, że to ozdoba mężczyzny. A jeśli to ma być ozdoba, to nawet pozując na prostego drwala, trzeba mieć na uwadze, by całkiem nie poddać się naturze, a ingerować – i to niemało – w swój wygląd. Nie trzeba obsypywać złotym pyłem swego zarostu, ale koniecznie należy używać kosmetyków do pielęgnacji brody.

Jeśli kosmetyki, to jakie?

Obowiązkowym wyposażeniem łazienki każdego brodacza jest szampon do brody. Dobrej jakości kosmetyk zawiera tylko naturalne składniki, zmiękcza i wygładza włoski, nadając im przy tym zdrowy połysk.

Nasze typy to:

Warto też stosować olejki do brody, zwłaszcza do suchych włosków, bo je odżywiają, uelastyczniają i pomagają w utrzymaniu zarostu we wzorowym porządku. Całą listę kosmetyków znajdziesz w sklepie menspace.pl.

Do stylizacji brody przydaje się też specjalny balsam. Wszystkie kosmetyki pozostawiają przyjemny, orzeźwiający zapach, pielęgnują brodę i skórę twarzy. Nasz typ to Mr Bear Family balsam do brod – dostępny w kilku wariantach zapachowych. Kosmetyk odżywia włosy, sprawia że są błyszczące. Pozwala też na ujarzmienie niesfornych kosmyków.

Niezbędna jest także szczotka do rozczesywania brody, z miękkiego naturalnego włosia, oraz grzebień do wąsów. Do nadania wąsom pożądanego kształtu konieczne jest użycie wosku.

Zabiegi kosmetyczne nie zabierają dużo czasu, choć warto go poświęcić, by wyglądać godnie niczym angielski dżentelmen. Wypielęgnowana broda prezentuje się estetycznie i przyciąga wzrok kobiet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.